Piątek sprzyja tematom trochę luźniejszym, więc nie wiem, gdzie mnie ten tekst zabierze. Potraktuj to jak koleżankę, z którą siedzisz w kawiarni, a ta zapatrzona w okno przez chwilę zawiesza się na temacie „prozy w słupkach”, by potem potrząsnąć głową i spytać „No nieważne, a co u Ciebie?”.
Disclaimer: poniższy post to pełna wątpliwości polemika mająca swój początek w poście Karola o Donatanie. Zawsze kiedy oglądam się za siebie, jakby czasoprzestrzennie spoglądam w dół. Byłam niższa i byłam niżej. I byłam gorsza.
Choruję na zdiagnozowaną cukrzycę od ósmego roku życia. Rzadko o tym mówię, bo przez ostatnie 20 lat ta choroba nigdy nie stała się czynnikiem definiującym mnie w porównaniu do innych moich cech, równie integralnych dla mojego codziennego postrzegania rzeczywistości.
Zobaczyłam to. Pomyślałam, Karol ma rację. A potem zapragnęłam wziąć was na religioznawczo-lingwistyczno-ideologiczną wyprawę intelektualną o tym, co tęcza symbolizuje. Ostatni przystanek: Plac Zbawiciela, Warszawa. Zanim jednak pomkniemy zwiedzać świat w jego czasoprzestrzennej rozpiętości niczym Doktor Who, przypomnijmy czym się różni symbol od alegorii.
Wiem, że wszyscy uprawiacie dziś grobing. Stacje telewizyjne puszczają serie czarno-białych zdjęć różnych aktorów, prezenterów i muzyków. Dla mnie to dobry dzień, żeby z kubkiem herbaty postać w oknie, zastanowić się, czyje wątki są już zamknięte i niczego więcej mnie nie nauczą.
Polscy blogerzy. Of course, żartuję, wiele, wiele internetowych twórców, zza oceanu na przykład, been there, done that. Takie nazwiska jak Seth Godin czy Tim Ferriss to mistrzowie rynku wydawniczego i blogerskiego jednocześnie. Ale ostatnio i na naszym rynku coś pękło, a moja półeczka, na której składuję dzieła polskich blogerów i vlogerów, zaczyna mieć mało powietrza.
A gdybym powiedziała Ci, że pedofilia w odniesieniu do chłopców jest w porządku, bo to tak naprawdę seks z trzecią płcią? Oczywiście, że nie, każda pedofilia jest zła, a jej sprawców powinno się kastrować i trzymać pod najbardziej ścisłym nadzorem jaki jest dostępny.
Są maratony, które służą promocji kultury fizycznej, ale są też maratony, które służą promocji kultury. Kropka. Do takich należy Dewey’s Read-a-thon.
Na przykład to: Wybaczcie, musiałam się podzielić. Dwie dłuższe notki pojawią się tu jeszcze w tym tygodniu.
Liczba eventów katolickich odwołanych z powodu niezadowolenia jakiejś grupy w ostatnich latach: 0 Liczba eventów odwołanych z powodu niezadowolenia grup katolickich w ostatnich latach: ∞ (cykl: Zaczepne Statystyki z Polski) Wpisuję się w retorykę lewacką, chociaż nie zawsze chcę. Co chcę przede wszystkim, to zrozumieć, a media raczej zaciemniają niż rozjaśniają mi sytuację.