Hej, wiem, że dzisiaj raczej spędzacie czas z waszą ukochaną osobą/kotem/butelką wina, więc wpadłom tylko zostawić kilka sugestii muzycznych ode mnie. Bo wiecie, jak to jest z miłością: trzeba rozważyć… …to, co było …to, co jest …to, co będzie …no i to, co mogłoby być Wow, w 7 piosenek udało się wcisnąć 6 języków.
Kategoria: specjalna okazja
O rany, postarzałom się! Dokładniej rzecz biorąc, stuknął mi 23 sierpnia kolejny rok na tej planecie. Blogerzy zwykle piszą wtedy tekst podsumowujący życiowe lekcje, jakie otrzymali, piszą o odkryciach, które poczynili. Nie jestem pewne, czy jestem na tym etapie życia, żeby cokolwiek podsumowywać.
Readathon (połączenie słów read – czytać i marathon – maraton) to jedna z moich ulubionych wirtualnych akcji. Trwa już od 10 lat (i zatacza coraz szersze kręgi!), a kolejne edycje odbywają się pod koniec kwietnia i pod koniec października.
Nie znoszę, po prostu nienawidzę Świąt Bożego Narodzenia. Deszcz, zimno, ciemno, za dużo rodziny, za mało przyjaciół. I wszyscy mają pretensje, że nie przeżywasz specjalnie ani aspektu religijnego (bo ateizm), ani konsumpcyjnego (bo bycie idealistą). Jednym słowem, to ja jestem tym marudą przy stole. Tylko nie w tym roku.
Wideo zespuło się podczas wielogodzinnego uploadu. Ale jako, że ucierpiała nieistotna część ekranu, zdecydowałam się pójść na żywioł i dostarczyć film na czas 🙂 Jeśli nie rozumiesz angielskiego, kliknij w przycisk CC na wideo i włącz polskie napisy.
Nie znaliśmy się kiedy byliśmy malutcy. Nie rósł pod moim bokiem i nie mogłam na bieżąco przekazywać mu tego, czego już się nauczyłam o ludziach i świecie. Dziś najbardziej rudy z łobuzów, Kiwdziu, ma urodziny, a nawet nic ode mnie nie chciał. Ale to nie znaczy, że nie mogę mu czegoś ofiarować. Mogę.
Ten post to jedno wielkie call-to-action. Dawno nie zależało mi na niczym tak bardzo i TY możesz pomóc. Wystarczy jeden SMS, JEDEN, a nie tylko oddasz na mnie głos, a jeszcze rzucisz hajs na fundację Dzieci Niczyje. Poniżej numer i treść SMSa.
Co piąta osoba w Polsce spędza online ponad 6 godzin, a podobno 30% nie przeczytało w zeszłym roku ani jednego tekstu – nawet artykułu w sieci! Suche liczby, tym razem nieistotne. W piątek (23 I 2015) socjopatia ściska mnie za gardło i wysyłam z pociągu relacji Poznań-Gdańsk rozpaczliwy SMS do kolegi „Tak bardzo tu nie pasuję.
„No Easy Answers” ma już roczek. Pulchne toto maleństwo przyciągało średnio jednocyfrowe tłumy w przeciętny styczniowy dzień, w przeciętny grudniowy przyciąga już trzycyfrowe tłumiszcza. Zdobyło własną domenę, czasem poczęstowało newsletterem. W tle przetoczył się niejeden shitstorm i niejedna tęcza, a 2015 ma uśmiechnięty pysk i dużo możliwości.
Jest poniedziałek, za chwilę Wigilia lub inne obchodzone przez Was święto. I tu zaskoczenie: większość ateistów, tak jak ja, lubi skorzystać ze świątecznej atmosfery, spotkać się z rodziną i obdarować czymś przyjaciół. Nie znam osobiście wszystkich moich Czytelników, ale z Wami też chciałam się czymś podzielić.