Nie znaliśmy się kiedy byliśmy malutcy. Nie rósł pod moim bokiem i nie mogłam na bieżąco przekazywać mu tego, czego już się nauczyłam o ludziach i świecie. Dziś najbardziej rudy z łobuzów, Kiwdziu, ma urodziny, a nawet nic ode mnie nie chciał. Ale to nie znaczy, że nie mogę mu czegoś ofiarować. Mogę. Reaktywować ten blog i podzielić się z nim tym, czym nie mogłam się podzielić 20 lat temu.
1. Odwaga jest trudna, ale nie niemożliwa.
Oboje, chociaż tak daleko od siebie, mamy wokół ludzi, którz wesprą nas w euforii po największym sukcesie i w głośnym przyznaniu się do najgłupszego błędu. Trzeba zawsze bronić tego, co dla Ciebie ważne, a najważniejsze są wartości, które sam sobą reprezentujesz. Przy tym odwaga by stanąć w obronie kopniętego psa na ulicy to pikuś, zwykła, ludzka przyzwoitość.
2. Dla niektórych jesteś wzorem do naśladowania i idolem.
Napotkasz na swojej drodze ludzi, których zainspirujesz, ludzi, którzy zetkną się z Tobą i Twoją twórczością na internecie bądź na żywo. Jesteś odpowiedzialny za tych wszystkich ludzi, by być najbardziej w porządku jak tylko możesz. Nie siej nienawiści, nie udawaj lepszego niż jesteś, nie dawaj się sprowokować w bezsensownych potyczkach. Pamiętaj, że Twoje serce i czyny warte są naśladowania, bo sam chcesz być jeszcze lepszy. Kiedy w ciemne dni powiesz, że nie zasługujesz na to wszystko, pamiętaj ile trudu Cię to kosztowało.
3. Nic nie kosztuje więcej niż szczerość.
Czasem są w nocy takie telefony, które zaczynają się nie od „Nie przeszkadzam?” ale od „Siedzisz? Usiądź proszę.” To wtedy wiesz, że wszystko inne kupisz kartą Mastercard, ale tej guli z gardła nie sprzedasz za nic. Ona tam tkwi już na zawsze, z każdą warstwą, którą z siebie zrzucasz. A każda waży tonę, tysiąc. Nie umiem kłamać, nie wiem jak trudno mówić prawdę. Ale podejrzewam, że im bliższa jest sercu, tym bardziej wyrywa z niego kawałek.
4. Be a good ambassador.
Nauczył mnie tego Randy, poliglota. Jeśli przypiszą Cię do jakiejś grupy, obojętnie – lewaków, artystów, Polaków, queerów – zawsze bądź dobrym amasadorem, nie kracz jak wrony, skoro wejdziesz między one, zachowaj swój głos i bądź świadkiem w swojej własnej sprawie. Pokaż, że ustępuje mądrzejszy, że rękoczyny nie są w Twoim stylu i nie wstydzisz się niczego.
5. Take things away until you cry.
Napisałam to kiedyś w wierszu, najlepsze rzeczy to nie te, do których nic już nie można dodać, dopowiedzieć, ale te, z których nic już nie można ująć. Najbardziej wzrusza wyważone słowo, brak nadmiernego gestu, minimalistyczny design i fotografia.
6. Pytaj.
Nie wymyślono jeszcze lepszego sposobu radzenia sobie ze stachem, stresem, niepewnością. Pytaj innych, bo wśród pytań naglących i dręczących, nie ma pytań głupich.
7. Licz się z historią innych.
Wchodząc w relację lub dyskurs, nie zapominaj, że jest was co najmniej czworo: dwie osoby i dwie historie. Nawet rasista był kiedyś pucołowatm dzieckiem sikającym w pieluchę, któremu kolor zabawek nie przeszkadzał – co poszło na tyle źle w jego lub jej życiu, że po drodze wykształcił taki mechanizm obronny? Jeśli to zrozumiesz i uszanujesz, będziesz mu/jej mógł pomóc być lepszym człowiekiem.
8. Kochaj.
Tak, jak lubisz. Erotycznie, platonicznie, po przyjacielsku, romantycznie, szybko, najmocniej na świecie – nikt nie może powiedzieć Ci, że jakaś miłość jest zła, grzeszna, niewłaściwa. Każda miłość, wszystkie jej odcienie, to piosenki Twojego serca.
9. Nigdy nie przestawaj się uczyć.
Dobra, jestem „belfrem” i muszę to powiedzieć, ale chyba doskonale wiesz, że nie chodzi mi wcale o szkolną edukację. Nigdy nie przestawaj być ciekawy, drążyć, dowiadywać się. Mózg ludzki może jest ograniczony czaszką, ale póki żyw jest jak spragnione słoniątko – pół wody rozleje, połowę wypije i zawsze chce jeszcze, trąbiąc cicho z zadowolenia.
10. Kodeks Hammurabiego jest do odstawienia do lamusa.
Nie ma tak, że wszystko jest symetryczne. „Symetria jest estetyką głupców”, pamiętasz? Oko za oko powoduje tylko, że więcej mamy ślepców do utrzymania na rentach i zasiłkach. Ręka rękę myje? Też nie. Bądź dobry, kiedy chcesz i możesz być dobry, bądź zły, kiedy tego wymaga sytuacja – ale nie mścij się i nie głaskaj kogoś tylko dlatego, że on wcześniej pogłaskał Ciebie. To tak nie działa.
11. Jestem.
Takie tam, przypominajka po drodze.
12. Każdy jest dziwny.
Jeśli pogrzebiesz wystarczająco głębko, każdy biały, heteroseksualny mężczyzna w średnim wieku przestaje być statystyką. Ciesz się całą piersią z tego, że Twoi najbliżsi za bohaterką „American Beauty” powiedzieli „I refuse to be a statistic”. Bycie szarą masą jest może czasem bardziej bezpieczne, ale nie tylko nudniejsze, ale też bardziej przygnębiające na dłuższą metę. Celebruj jednorożca w każdej osobie wokół.
13. Tylko Ty wiesz, co czujesz.
Póki tego nie wypowiesz, jesteś z tym sam jeden. I wtedy nikt nie może Ci powiedzieć, że jest inaczej – to ma złe i dobre strony. Kiedy srasz w portki ze strachu i chwalą Cię za odwagę – powinieneś umieć przyznać, że dana rzecz kosztowała Cię sporo samozaparcia. Kiedy zaś ktoś czy coś Ci się podoba, od muzyki Dody po przystojnego mężczyznę – nikt nie ma prawa powiedzieć Ci, że jest inaczej.
14. Nie samobiczuj się nigdy.
Życie i tak Ci nakopie, koncentruj się na tym, co musisz poprawiać i na tym, co robisz zajebiście, ale nie karaj się i nie wymagaj od innych kary. To, co zawaliłeś, to wystarczająca kara, którą poniesiesz ze sobą. Zagryź zęby, próbuj jeszcze raz. I jeszcze, do skutku.
15. Nie wierz w Boga.
Nie zastępuj niewiadomych nadprzyrodzonym. Świat jest tak skomplikowany w swej złożoności, że to prawda, że każde z nas, z osobna, nie ogarnie tego swoim umysłem. Ale to nie znaczy, że to nie było dzieło przypadku albo ktoś marszczy brew gdy się masturbujesz – to znaczy tylko tyle, że jesteś częścią większej, nieskończenie złożonej całości, NA KTÓRĄ MASZ WPŁYW. Czyż to nie jest wspanialsze od jakiejś abstrakcyjnej zapchajdziury, którą koją lęki egzystencjalne inni ludzie?
16. Kanalizuj gniew.
Destrukcjne jazdy miałam nieraz, to nie pomaga ani mnie, ani nikomu. Kiedy to w Tobie narasta, na pewno jest coś, co możesz zrobić, do czego Cię to pcha. Być może sam jesteś sobie największym źródłem wkurwu – to ten moment by coś zmienić. I zmieniać tak długo, aż nie ogarnie Cię błogi spokój. To czasem trwa latami.
17. Nobody has it figued out.
Jesteś w tym wieku, w którym wszyscy inni udają, że wiedzą dokładnie, co chcą robić ze swoim życiem. Ba, czasem się pakują w małżeńswa, dzieci, wieloletnie kontrakty. Udają. Nikt nie wymyślił jeszcze recepty na siebie, nawet Jarek Kaczyński nie wie, czy bardziej krzyczeć o Smoleńsku i TV Trwam czy bardziej o in vitro i podatkach. A patrz, on już się sypie..!
18. Jesteś obywatelem.
Czego, wybierz sam, ale za tę wspólnotę (Polskę, Unię Europejską czy Twitter) – jesteś odpowiedzialny. Korzystaj ze swoich praw, kształtuj ją zgodnie ze swoimi oczekiwaniami wszystkimi dostępnymi Ci środkami, dopełniaj swoich obowiązków. Dopuszczam nawet strajk włoski. Możesz też nie interesować się polityką, ale ona zawsze będzie się interesować Tobą.
19. Kiedy jesteś najmądrzejszą osobą w pokoju, zmień pokój.
Z radością przyjmuj cudze doświadczenia i przemyślenia, a wtedy i inni docenią Twoje. Ja sama, w tym roku bardziej niż kiedykolwiek, cieszę się, że mogę czerpać w edukacji z poglądów i doświadczeń innych osób, i tych, które już zęby na tym zjadły i tych, którzy tylko umoczyli się w czymś po kostki.
20. Naucz się pierwszej pomocy.
Nigdy nie wiesz, kiedy się przyda. Nigdy.
21. Kiedy się denerwujesz bardzo, to Twoja głowa nie chce jeść i pić – żołądek chce.
Nauczyłam się tego od koleżanki z roku podczas pierwszej sesji na studiach i od czasu, kiedy to do mnie dotarło, żyje mi się znacznie lepiej. Nie możesz jeść i pić, kiedy masz grypę żołądkową albo się strułeś, ale nie kiedy masz przed sobą stresujące wzwanie, uwierz. Po prostu zacznij jeść, po prostu zacznij.
22. Próbuj nowych rzeczy.
Wszystkiego, od szydełkowania i windsurfingu, przez nową łóżkową pozycję i mówienie po koreańsku, na dziwnych potrawach i używkach skończywszy. Nie bądź jak ten zmemowany wąsaty Janusz: „nie wiem, ale się wypowiem” – to obrzydliwe wręcz. Wszystko, co jest dla ludzi, jest i dla Ciebie, spróbuj, będziesz wiedział czy włączyć to w swój repertuar czy nie.
23. Nie trać czasu na ludzi, którzy regularnie sprawiają, że czujesz się źle.
Jeśli zachowali się super ten jeden, jedyny raz, bo załatwili Ci wejście na backstage do znanej gwiazdy, nic im nie wisisz, jeśli poza tym na każdym kroku próbują Ci uświadomić jak beznadziejny jesteś (pamiętasz punkt #10?). Nic im nie wisisz nawet wtedy, w gruncie rzeczy, jeśli i potem sprawiają, że się rozwijasz i chcesz pracować nad sobą. Nikomu nic się od Ciebie nie należy just so. Nawet miłość nie jest „za coś” – miłość jest, albo jej nie ma (punkt #11). Nic nie możesz z tym zrobić.
24. Wiesz, że zawleczka w puszcze jest po to, żeby można w nią włożyć słomkę i żeby ona wtedy nie wypłynęła przez bąbelki?
Ja to sobie uświadomiłam znacznie za późno, nie bądź mną.