20 stycznia 2015

Sprawdziliście już czy..?

Poznań, Dąbrowskiego 77a, Nobel Tower. Fajny, nowoczesny budynek przy ruchliwej ulicy. Ludzie mnie mijają, niczego nieświadomi. Pan siedzący w recepcji nie domyśla się, do którego z wielu biur jadę i uśmiecha się promiennie. Idę do pokoju 4.13, i cieszę się, że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Mogłoby mi bowiem zależeć na dyskrecji. Przy drzwiach biura 4.13 wisi tabliczka „Simontonowski Instytut Zdrowia”, a ja idę się przebadać na obecność wirusa HIV.

To badanie nie jest dla mnie nowe, jako osoba świadoma, korzystam pełnymi garściami z oferowanych mi bezpłatnych programów profilaktycznych. Ale kiedy zdecydowałam się na poruszanie tematu zdrowia w tym miesiącu, wiedziałam, że o HIV nie będę milczeć. To taka dziejowa misja mnie, jako osoby queer, żeby pokazać Wam o co kaman. Dziś więc tekst będzie dość długi. Opowiem Wam na czym polega takie badanie, a potem ktoś mądrzejszy ode mnie opowie, o co chodzi z tym całym HIV. Na końcu kilka danych i źródeł, jeśli będziecie chcieli dowiedzieć się więcej, lub podejmiecie decyzję, żeby się zbadać (to byłaby dla mnie największa nagroda). Linkujcie ten tekst dalej, róbcie hałas, nigdy nie wiecie, komu i kiedy się przyda.

Zasadniczo badanie ma w punktach diagnostycznych dwa etapy. Pierwszy to wywiad, drugi to badanie sensu stricto.

20150116_180520

Chociaż badanie jest w pełni anonimowe, możecie odebrać je tylko osobiście za okazaniem kodu alfanumerycznego nadanego wam wcześniej, wskazane jest byście oprócz podania wielkości miasta, w którym mieszkacie oraz roku urodzenia, zechcieli odpowiedzieć na kilka dodatkowych pytań z kwestionariusza. Tak, wiele z nich jest krępujących, ale na każde z nich, jeśli wyda się Wam zbyt osobiste, możecie odmówić odpowiedzi, a badanie i tak zostanie wykonane. Spodziewajcie się pytań o częstotliwość i rodzaj zażywanych narkotyków, przyjmowanie ostatnio szczepionek (ta na grypę może na przykład zafałszować wynik), a w szczególności o Wasze życie łóżkowe. Jakiej jesteście orientacji, płci? Z kim, kiedy, czy z zabezpieczeniem? No i jak: oralnie, analnie, waginalnie czy inaczej (okazało się w tej rubryce, że lesbijski seks waginalno-waginalny tzw. nożycowanie / scissoring, podpada pod kategorię „inne”)? Jakieś choroby weneryczne kiedykolwiek? Seks z sex workers, z obcokrajowcami? Przybliżona ilość partnerów w całym życiu, ich płeć, orientacja, a w ostatnim roku? Statystyka w przypadku tej choroby jest nieubłagana, gromadźmy wszystkie dane, jakie możliwe, żeby móc odpowiednio przeciwdziałać. Tak, te miski z prezerwatywami w klubach gejowskich z dark roomami nie są tam bez powodu – częstujcie się! I pamiętaj, NIE MUSISZ odpowiadać na te pytania, ale wszyscy bylibyśmy wdzięczni, gdybyś jednak się zdecydował_a.

badanie

Po kwestionariuszu czeka nas wypad do laboratorium. A tam zupełnie standardowe badanie krwi. Niewiele jej trzeba, mniej niż połowa tej małej probówki próżniowej i jesteśmy wolni aż do odebrania wyników (pamiętajcie o przydzielonym Wam numerku!). Badanie zrobione w piątek jest gotowe już na poniedziałek, ale czas oczekiwania w zależności od punktu diagnostycznego waha się od paru godzin do mniej-więcej tygodnia.

Mój wynik? Jestem seronegatywna. Wyniki innych? Statystyki za ostatnie kilka miesięcy dla mojego miasta:

stats_hiv

A teraz przedstawiam Wam mężczyznę, który mi to wszystko umożliwił – doktor Maciej Skibiński, psychoterapeuta, doradca ds. HIV/AIDS. Zgodził się też poświęcić mi czas i uwagę, by odpowiedzieć na kilka najistotniejszych pytań dotyczących HIV, jako człowiek, który od lat siedzi w pomocy ludziom z HIV i AIDS (a wcześniej: rakiem). Oddaję głos do studia:

20150116_185039

AG: Dobrze, najważniejsze moje pytanie jest takie: NIE TYLKO GEJE, kto jeszcze musi się badać i dlaczego?

MS: Warto by zbadały się wszystkie osoby, którym przydarzył się kontakt seksualny bez zabezpieczenia z osobą, o której nie wiadomo na pewno, że nie jest zakażona.

AG: OK, czy możemy zatem porozwodzić się nad metodami zakażenia?

MS: Najpierw należałoby wyjaśnić, gdzie ten wirus siedzi, gdzie jest, a gdzie go nie ma. Nie trzeba na przykład bać się pocałunków – w ślinie go z pewnością nie ma.

AG: Albo wycierania rąk tą samą ściereczką.

MS: *śmiech* Dokładnie! Wirus obecny jest we krwi, u mężczyzn także w nasieniu i płynie ejakulacyjnym. U kobiet zaś w wydzielinach pochwowych i mleku. W pozostałych wydzielinach i płynach ustrojowych, wirusa HIV nie ma. Jeszcze w płynie mózgowo-rdzeniowym, ale…

AG: … z tym kontakt byłby trudny.

MS: W wypadku, gdy ktoś ma rozbitą czaszkę istnieje takie ryzyko. Ale wtedy jest tam też krew. Jeśli widać, że inne wydzieliny są zabarwione krwią na czerwono, np, ktoś krwią kaszle lub odpluwa, też oczywiście może dojść do zakażenia. Biorąc to wszystko, co powiedziałem pod uwagę, najczęstszą drogą zakażenia są kontakty seksualne bez zabezpieczenia. W kolejności od najbardziej do najmniej ryzykownego:

  1. Kontakt analny, gdzie bardziej narażona jest osoba bierna, przyjmująca członka do odbytu, ze względu na to, że błona śluzowa nie jest przystosowana do tego drażnienia i łatwo ulega różnym mikrouszkodzeniom. Jeśli nasienie wejdzie w kontakt z tymi mikrootarciami, względnie łatwo dochodzi do zakażenia.
  2. Kontakt waginalny, i tu kobieta jest bardziej narażona niż mężczyzna, ze względu na to, że błona śluzowa wyściełająca pochwę ma znacznie większą powierzchnię niż skóra na członku. Ponadto nasienie zalega w drogach rodnych po stosunku, a mężczyzna po wycofaniu członka może się natychmiast wytrzeć, umyć itp., więc czas kontaktu nasienia z błoną śluzową jest zdecydowanie krótszy.
  3. Aktywna strona kolejno w kontaktach analnym i waginalnym.
  4. Kontakty oralne, chociaż w dość niewielkim stopniu, szczególnie dla osoby czynnej, niezależnie od płci obu zaangażowanych osób. Ejakulat lub wydzielina pochwowa mogą w niewielkim stopniu przenikać przez błonę śluzową jamy ustnej. Kiedy te płyny zostaną połknięte to kwasy żołądkowe bardzo szybko je neutralizują. Zakażenia tą drogą zdarzają się rzadko, ale ryzyko wzrasta kiedy ktoś ma jakieś uszkodzenia w jamie ustnej: przegryziony policzek, język, krwawiące dziąsła. Osoba zaś bierna w tym kontakcie, której wykonuje się fellatio lub cunnilingus jest całkowicie bezpieczna.

Bezpieczne są techniki manualne – pobudzanie partnera lub partnerki rękami – o ile oczywiście skóra rąk nie jest popękana, a także cyberseks czy masturbacja.

AG: A poza seksem? Krew osadzać może się przecież na igłach, których używają narkomani, czasami wspólnie.

MS: Jasne. Jednak liczba zakażeń poprzez dzielenie się strzykawkami maleje. Przyjmowanie leków dożylnie jest w tej chwili niemodne i niepraktyczne. A całkiem spora część osób, które uzależniły się w latach 70., 80. i wczesnych 90. albo niestety nie żyje albo przeszła na programy metadonowe. Niewielu mamy już dożylnych użytkowników narkotyków w Poznaniu, sytuacja w innych miastach jest podobna. Oczywiście, że można się zakazić tą drogą, albo przez wspólne dzielenie igieł do sterydów na siłowniach, co się ostatnio zdarza. Przez wykonywanie tatuażu w warunkach niesterylnych. Jeśli ktoś planuje wykonanie tatuażu, warto zwrócić uwagę, żeby w salonie tatuażysta korzystał z jednorazowych rękawiczek – i to naprawdę jednorazowo! – oraz wymieniał końcówki urządzenia do wprowadzania barwników pod skórę.

AG: Uhm. Dalej: pierwsza pomoc?

MS: Tak, jeżeli ma się do czynienia z osobą obficie krwawiącą, a krew np. pryśnie nam w oko czy przeniknie do jamy ustnej, kiedy wykonujemy sztuczne oddychanie. Lub my też jesteśmy zranieni, uczestniczyliśmy w tym samym wypadku, to też kwalifikuje się do możliwego zakażenia. Natomiast nie zanotowano w Polsce zakażeń przez kontakt ze służbą zdrowia.

AG: Świetnie. Żółtaczkę przecież zanotowano nie raz!

MS: Otóż to. Wirus HIV jest jednak na tyle wrażliwy na wysychanie, podgrzanie do pięćdziesięciu kilku stopni czy nawet najprostsze zabiegi sterylizacyjne. Żółtaczka jest bardziej odporna, przy niej niedbała sterylizacja nie wystarczy by zapobiec zakażeniu.

AG: Uhm. Kolejne moje pytanie w takim razie: ktoś podejrzewa, że może być zakażony albo profilaktycznie chce takie badanie wykonać – ile mamy takich punktów w Polsce, do których może dotrzeć, mniej-więcej? Gdzie mają się udać mieszkańcy mniejszych miejscowości?

MS: Z mniejszymi miejscowościami może być pewien kłopot. Z tego co wiem, większość punktów tego typu działa w miastach wojewódzkich. Strona Krajowego Centrum ds. AIDS wymienia 24 takie punkty. W mniejszych miastach punktów takich nie ma. My tu w Wielkopolsce od 2 lat robimy taką pionierską akcję, wskazywaną jako wzorcowe rozwiązanie na skalę krajową, że dzięki współpracy z Urzędem Marszałkowskim możemy robić takie akcje testowania w miastach powiatowych. Dwa lata temu byliśmy z taką akcją w Koninie: 3 dyżury z badaniami i potem wydawanie wyników. W zeszłym roku to były 2 dyżury w Koninie i 3 w Lesznie. W tym roku mamy nadzieję zawitać do jeszcze większej ilości miast. Natomiast nie ma sensu robienia takich punktów w jeszcze mniejszych miastach, zaraz wytłumaczę dlaczego. Ze względu na możliwość dekonspiracji. W dużych ośrodkach, w tłumie, można zachować anonimowość, a w małych miejscowościach jest się jednak „na celowniku”. Ktoś myśli „Oo, ten Iksiński poszedł się zbadać na HIV, pewnie nawywijał!”. Jest taka zasada, że punktów się w takich miejscach nie otwiera, zazwyczaj też nikt do nich nie przychodzi ze względu na obawę przed dekonspiracją czy napiętnowaniem.

AG: Ja już wiem jak wygląda to badanie, opowiem o tym moim czytelnikom, a jak to jest z tą anonimowością? Jest kwestionariusz, dostajemy numerek, jak to jest z odbieraniem wyników?

MS: Wyniki otrzymuje się wyłącznie na podstawie tego numeru. Z tą anonimowością to jest tak, że nie notujemy żadnych danych osobowych z wyjątkiem powiatu zamieszkania i daty urodzenia.

AG: Dla celów statystycznych głównie?

MS: Do celów statystycznych, tak. Dzięki temu wiemy jakimi drogami w różnych częściach Polski przebiega najwięcej zakażeń. W jakim wieku najczęściej są osoby, które się zakażają… to pozwala nam projektować odpowiednie programy profilaktyczne.
Kiedy się przychodzi, okazuje się ten numer. Na papierze otrzymuje się wynik oznaczony tym samym kodem i już. Pewien kłopot mogą mieć osoby, które chcą się wykazać tym, że nie są zakażone przy ubieganiu się o wizę do jakiegoś kraju, który takich badań wymaga. My nie mamy prawa wystawiać takich zaświadczeń, że oznaczony określonym numerem wynik negatywny to jest wynik pana czy pani o takim-a-takim nazwisku. Odwrotnie jest z osobami, u których się rozpoznaje zakażenie. Wtedy takie osoby kierowanie są do poradni, w Poznaniu: Poradni Nabytych Niedoborów Odporności, i jeżeli ktoś chce i się na to explicite zgadza, to wystawiamy taki dokument. Dzięki temu taka osoba nie musi się ponownie badać w poradni.

AG: Czyli w momencie, w którym dowiadujemy się, że jesteśmy seropozytywni to dostajemy od razu skierowanie do zewnętrznej instytucji?

MS: To nie jest skierowanie, to jest jedynie zalecenie. Do takich poradni można się zgłaszać bez skierowania.

AG: Czy oprócz tego, osoby, u których wykrywa się chorobę są w Polsce objęci jakąś opieką psychologiczną?

MS: Różnie to bywa. U nas, w Poznaniu, tak. Nasza fundacja ma takie programy wsparcia psychologicznego dla osób żyjących z HIV. Zanim fundacja powstała i zaczęliśmy robić takie rzeczy, to pracowałem w szpitalu na oddziale zakaźnym, z racji studiów doktoranckich, więc lekarze mnie znają i polecają pacjentom w razie potrzeby kontakt. We Warszawie, w Krakowie na pewno mają takie programy, chyba we Wrocławiu i Katowicach – tam znam ludzi, którzy się tym zajmują. Nie wiem, jak sytuacja wygląda w innych miastach w Polsce. Ale gdyby jakiś ośrodek takiej pomocy nie miał, to trochę słabo. *śmiech*

AG: *śmiech* No słabo.

MS: Ale rzeczywiście niewielu jest psychoterapeutów, którzy chcą czy lubią pracować z osobami zakażonymi. Mogą się bać, że wirus „je dopadnie”.

AG: No to ostatnie pytanie, bo czas goni, ale bardzo istotne! Gdzie odsyłać po szczegóły?

MS: Więcej informacji o HIV/AIDS na stronie http://www.aids.gov.pl/
O naszym punkcie więcej informacji znajdziecie na http://simonton.pl/
Jest jeszcze http://sprawdzczy.pl/ – strona związana z kampaniami medialnymi, w które jesteśmy zaangażowani.

AG: Serdecznie Panu dziękuję!

MS: Ja również.

Tu oczywiście następuje tulanie się jak małe pandy z wszystkimi i megasympatyczne selfie, które macie okazje podziwiać nad wywiadem.

Teraz Wasza kolej: RÓBCIE HAŁAS. Ten tekst jest dla mnie szalenie istotny, potencjalnie może uratować komuś życie i zdrowie. Tak, jak nigdy nie proszę Was byście rozlepiali ten link gdzie się da – tym razem nie przepuśćcie żadnej okazji by ten tekst gdzieś wrzucić. A jeśli jeszcze pójdziecie się przebadać, poczuję się, jako blogerka i osoba queer, spełniona. W ŚWIAT Z TYM!